Aktywne śledztwo

 

Idę do „siekiery”. Dzień zapowiada się odrobinę sennie, brak wiatru, brak chmur na niebie, brak dynamiki w otoczeniu, brak we mnie zapału do wykonywania nudnych czynności stanowiących kilkadziesiąt procent życia mojego i waszego też, wychodzę na prostą za skrzyżowaniem dróg i widzę w oddali sporą postać, nie pasującą do dzisiejszego dnia, gdyż bardzo energicznie poruszającą się nad leżącym obiektem, tym czymś spoczywającym niżej okazał się nasz miejscowy złodziej – Łukasz T, a duża postać to Flaps okładający z zapałem, styliskiem od kilofa skuloną postać. Podchodząc bliżej i mówię:

-Cześć Kazek, co robisz?

Flaps nie przestając napierdalać złodzieja odpowiada:

-Prowadzę aktywne śledztwo, wczoraj zajebali żółtą wiertarkę, którą pożyczyłem Witkowi i jeszcze nasrali mu na budowie.

-To może tak, jak w tym filmie „sprawa Gorganowej” – zamyśliłem się z troską…

-I co przyznał się?

Kazek tłucze z pasją przestępcę i zasapany odpowiada:

-Zaraz się przyzna.

I jak na komendę z dołu pada oświadczenie:

-No, zajebałem, oddam kurwa, oddam, jeszcze nie sprzedałem!!!

Flaps odkłada stylisko i z zadowoleniem mówi:

-Nie ma kurwa jak aktywne śledztwo.

-No to cześć Kazek, idę do roboty, jak będziesz wieczorem w siekierze, to powiesz mi czy oddał sprzęt.

Po zmroku Kazek przychodzi zdać relację z ciągu dalszego aktywnego śledztwa :

-Przyniósł, ale nie oddał jeszcze klucza- grzechotki, który też zajebał, więc musiałem wznowić śledztwo, ale zgubiłem gdzieś to fajne stylisko od kilofa i w zastępstwie dostał hulajnogą Anki, ale ona jest nieporęczna, bo się wyślizguje z dłoni…. Muszę jutro poszukać to stylisko… - rzekł zatroskany….

 

Powrót

R