Ale kurwa ten świat jest piękny

 

Fredro napisał „tam za Baligrodem kończy się świat” – więc mamy to szczęście żyć już poza granicami tego, co miał na myśli Aleksander. Do góry Jabłońskiej nie ma już śniegu i wiosna w pełni, u nas leżą jeszcze plamy białego koszmaru, które rażą oczy i duszę, ale to, że jesteśmy bardziej doświadczeni czyni z nas istoty nie do zajebania. Nic nas kurwa nie jest w stanie złamać. Kopiemy z Tadkiem Zgrzewką rów przy „siekierze”. Zgrzewka metodycznie napierdala sztychówką i lampką na wino, wlewając w swój korpus wiśniowy płyn. Słońce przygrzewa topiąc zwały śniegu, które zleciały z dachu, na stawie przy „siekierze” lód rozpłynął się w nicość i ukazał przejrzystą głębię wody, w której zawieszony w bezruchu tkwi szczupak. W przerwie od pracy obserwuję go hipnotycznie, wokół niego przemyka rybi drobiazg, nie zdając sobie sprawy z grozy sytuacji, podziwiam piękne, zielonożółte plamy maskujące drapieżnika wśród zeszłorocznych badyli. Małe rybki błyskają srebrem, mówię do siebie w myślach:

-Ale kurwa ten świat jest piękny.

Zgrzewka przestaje napierdalać kilofem i pyta:

-Co tam widzisz?

-Tadek, widzę tutaj w tym małym wycinku naszego bytu, jaki ten świat kurwa jest piękny.

-No może i piękny - potakuje Zgrzewka i chwytając kilof napierdala dalej mrucząc pod nosem:

-Kurwa może i piękny, ale mi się kończy już wino.

A ja sobie pomyślałem:

-Tam za Baligrodem, gdzie kończy się świat – nasz się zaczyna…

 

 

Powrót

                                                                                                                                                  R