„Czerwone MAKI   MIETKA”

 

Przez okno „Siekierezady” widzę Mietka, który ze spuszczoną głową, dzierżąc coś w dłoni zmierza powoli przed siebie, wydawałoby się zamyślony. Wpatruje się bardziej szczegółowo i nie mogę uwierzyć- w dłoniach trzyma trzy czerwone maki, myślę sobie- „pojebało go”, zawsze nosi wino dwa litry „Beczkę”. Wybiegłem tyłem i pytam się: ”Na chuj Ci te maki?”. Mietek mówi: ”Nie wiem” i daje mi je. Dziękuje- odpowiadam.

-A gdzie idziesz?

-Jeszcze tego nie wiem.

Wzruszyło mnie to zdarzenie i by je uczcić napisałem dzieło wiekopomne.

 

„CZERWONE MAKI MIETKA”

 

Czerwona jest moja krew.

Od życia czerwona, od serca czerwona.

Nie wiem dokąd idę z tymi makami.

Dokąd je zaniosę- wiedzą one.

Kiedy dłoń moja je zerwała, czerwone płatki zadrżały

I mi powiedziały

   Do śmierci nas Mietek niesiesz

   Do nicości nas przeznaczyłeś

   Dlaczego? -Nie wiesz, my wiemy

   Pójdziemy do Niej, Tobie zaślubionej

   Pani kościstej, która już Cię całuje

   Pięknie będziemy się uśmiechać

   W Jej dłoni

   Biel Jej kości i czarna toga

   Tylko trzy kolory

   Tylko trzy postaci

   My Ty i Ona

   Urocza kompozycja –martwa natura

   Czerwona jest Twoja krew

   Od śmierci czerwona

   Od serca już konasz…                  

 

Powrót

R