KRÓTKA ROZPRAWA Z FALLUSEM W ROLI GŁÓWNEJ

 

 

             I rzekł Bóg do Adama „a tutaj masz takie urządzenie, które jest małe na co dzień, ale gdy tylko ciepło pomyślisz o Ewie ono powstanie, zaś Ona będzie widziała, że ją bardzo miłujesz”

                   A na chuj mi to urządzenie, bardziej przydała by się jaka solidna maczuga do napierdalania mamuta po głowie, ale daru się nie odrzuca.

Wziął Adam urządzenie i wsadził sobie w krocze bo tam najmniej mu przeszkadzało.

Nazajutrz ciekawska Ewa podczas skórowania mamuta zapytała: Adamie co dostałeś od „Ojca”.

A tam, takie urządzenie, niby ma być potrzebne ale mi przeszkadza, wczoraj jak mamut kopną mnie w nie, myślałem że dostanę pierdolca spuchło mi na podobieństwo wielkiej gruchy „ale nie myślałem wtedy ciepło o tobie Ewo, na chuj mi to potrzebne – nie wiem, ale ufam w mądrość naszego „Ojca”.

Bóg widząc że Adam nie może zakumać, na chuj mu chuj, zawezwał do siebie Ewę i rzekł „kobieto musisz się postarać by urządzenie powstało, od was zależą losy ludzkości, przyszłej cywilizacji, dzisiaj gdy wrócisz do jaskini masz uczynić taniec, odsłoń trochę skór ze swych pośladków i łona”.

Tak „Ojcze” jak każesz „uczynię nagość”.

Ewa wróciła do jaskini, Adam siedział przy ognisku i pił sfermentowana wodę do której wpadły ze skarpy dzikie jabłka.

Co robisz – zapytała.

Wymyślam wódkę – odparł.

Ewa zgodnie z zaleceniem Boga poczęła czynić nagość, Adam spojrzał na nią i krzykną „to sople wiszą na suficie i para leci z gęby a tobie kurwa gorąco”

Ewa poczęła czynić alternatywne zabiegi, jęła czynić taniec.

Adam na to „przestań podrygiwać bo mi się w oczach pierdoli, jak masz za dużo energii to idź zajebać tego tygrysa szablo-zębnego, który podpierdolił mam pół mamuta.

Bóg i Ewa postanowili wziąć Adama na przetrzymanie, każdy robił swoje.

„Ojciec” tworzył, Adam napierdalał maczugą wszystko co się ruszało a Ewa skórowała.

Po pewnym czasie Adam uradowany wparował do jaskini i krzykiem oznajmił „Ewo wiem po co mi urządzenie”.

Wielka radość zakwitła na licu niewiasty, narobiła sobie nadziei.

Adam złapał ją za rękę i powlókł przed skalne domostwo, gdzie rósł zajebiście wielki dąb. Wskazał na dziuplę gdzie roiły się pszczoły, popatrz będzie miód, pokażę ci do czego służy urządzenie, wspiął się po konarach i kiedy jego twarz znalazła się na wysokości barci, odsłonił skóry dobył nabrzmiałego podnieceniem wspaniałego żeru fallusa i wsadził w pustą dziuplę poniżej, utrzymując się teraz na nim triumfalnie zaklaskał w dłonie i oznajmił Ewie       „a teraz miodzio wybieram oburącz, widzisz jak przydatny jest dar Pana, teraz zawsze będzie słodko”.

Ewa rozpłakała się a Bóg sypną gromem „O KURWA”.

 

Powrót

R