Kreator światów

Maciej Nowak po kilku eonach lat dostaje kolejny awans. Bóg jest boski, więc dostrzegł w nim, w Maćku inteligencję prawie tak czystą jak niebo w Nevadzie, w środku niczego-czyli Tonopahu (skąd taka przenośnia?, tylko ja wiem i Maciek, ja nie powiem, więc zapytajcie Jego, a jak On powie to go zajebię).

Przeto zawezwał był stwórca światów i mrówków też przed swe oblicze i rzekł:

-Przeto powiadam, pracowałeś przy mej boskiej betoniarce, harowałeś przy boskim sraczu jako tworzyciel pojedynczych istnień, a tera wola moja byś tworzył całe kompletne światy, dorosłeś do tego, więc czyń i twórz tako oto powiadam.

-A, czym niby to kurwa mam robić? Dasz mi dwie tony gliny? Czy mam pożyczyć od Dżepetta dłuta i strugać te światy z drewna? –z nieukrywaną ironią odgryzł się Maciej, bo wiedział, że jak przełożony kadzi, to będzie miał w chuj więcej roboty, a pozostali opierdalacze dalej będą przemycać gorzałę i nadkąszone dziewice z szajką Szatana w niebiańskie lupanary.

-Przeto jak kurwa powiadam, to powiadam i chuj! -ryknął Gromowładny    .

-No dobra, co mam robić? –sapnął zrezygnowany Maciek.

-Tu masz do pomocy kilku gówniarzy, co wyzionęli ducha przy komputerach i kilku pojebanych programistów, co się zaćpali-bierz tą całą menażerię i nią zarządzaj.

I Bóg ulotnił się by zdążyć przebrać się za zwykłego archanioła i uszczknąć coś ze świeżej dostawy gangu Szatana.

 

Sarkazm tworzenia

Wkurwił się, przeto bardzo acz azaliż Maciej, ale wola boska-wolą, zaczęli tworzyć, podwładni-pojeby przy programowaniu światów pytali się o miliony szczegółów.

A na przykład

-Gdzie ta istota ma mieć członka?

-A kurwa pod pachą!!! -krzyczał Maciej.

Bo przecież panowanie nad taką ilością informacji jest niemożliwe.

-A nos?

-A zróbcie mu w dupie!!!

-A to drzewo?

-A niech kurwa lata!!!

I zrobili skrzydlate rośliny, po eonach oddali do użytku sporo dziwnych światów tworzonych z przypadków, skojarzeń i mitów.

 

Sympatia

Retrospektywnie Maciej spojrzał na ten akt tworzenia i zauważył, że istoty powołane do istnienia starają się prząść swe biedne byty, wysilająć się bardzo, chcąc trwać. Narodziło się w Macieju uczucie sympatii do tych kalek. Na zebraniach z  pojebami-programistami wprowadzał poprawki:

-Zróbcie mu ten nos gdzie indziej, bo zatyka mu się gównem, a tamtemu dajcie kutasa z pod pachy w krocze, to lepiej będzie im wychodziło ruchanie.

Sympatia potężniała i przerodziła się w miłość.

 

Miłość

Po następnych kilku eonach w Maćku wykiełkowała miłość do tych tworów, zebrał radę pojebów i rzekł:

-A zaliż powiadam, przeto-byty które powołaliśmy do bytu dojrzały, należy dać im wolną wolę-wykonać!

Na stworzenia spłynęła łaska wolności i się zaczęło:

Jeden drugiemu wyruchał żonę, zakładali jakieś wyznania i kościoły, partie i stowarzyszenia, zaczęli się mordować i napierdalać po ryjach.

Maciej z przerażeniem to obserwował i chciał nad tym chaosem zapanować, ale sytuacja wymknęła się z pod kontroli.

 

Porzucenie i śmierć Boga

W ostatnim akcie desperacji załatwił sobie przepustkę na ziemię, chcąc spróbować uporządkować na próbę jeden ze światów i doznał tylko bólu, upokorzenia i cierpienia, raz go nawet ukrzyżowano, a na koniec jeden gość z brzytwą poderżnął mu gardło i napisał na murze:

-Zajebałem Boga, a nazywał się NICZE.

Maciej wrócił przed właściwe Boga oblicze, opuścił głowę i rzekł:

-Kurwa, próbowałem, starałem się i wyszła chujnia.

Bóg pogłaskał Go po polisiu i rzekł:

-Teraz nie czas na rozmowę, idź do naszego zakładowego psychologa, są to zajęcia grupowe, jest tam już:

Frankenstein, Dżepetto i Rabin od Golema….. im też trochę nie wyszło…..

 

Powrót

R