Patrzę w dal

 

Patrzę w dal bez lęku

Ze spokojem stoję

Nad brzegiem oceanu przyszłości

Pogodzony ze swym losem

Patrzę ufnie w dal bez lęku

Wiem, że cokolwiek fale czasu

Wyrzucą pod stopy moje

To będzie dla mnie dar

Jeśli bursztyn radości podniosę

Obmyty falą przypływu

Utulę go w dłoniach

Jeśli ból i smutek

W kawałku szkła zaklęty

Moje oczy zobaczą

To też będzie dar dla mnie

Patrzę w dal bez lęku

Ze spokojem stoję

Nad brzegiem oceanu przyszłości

Pogodzony ze swym losem

Patrzę ufnie w dal bez lęku

Fale nieustannie coś przynoszą

A to słone kryształy soli

W mych oczach

A to piękny wschód słońca

Na horyzoncie oceanu istnienia

A to sztorm gniewny

Przewalający się przez moją duszę

A to myśli ciepłe jak ziarenka piasku na tej plaży

Patrzę w dal bez lęku

Ze spokojem stoję

Nad brzegiem oceanu przyszłości

Pogodzony ze swym losem

Patrzę ufnie w dal bez lęku

 

Powrót

R