Spaliniarze

 

 

       Taka „miła” impreza w Bieszczadach, przyjeżdżają chłopaki w kolorowych, papuzich kurteczkach i mają kolorowe samochodziki z cyferkami, rozkładają obozy cygańskie pierdoląc wszystko, ich religią to posiadanie jak najwięcej silników spalinowych na stanie:

Agregat prądotwórczy – może być diesel, hulajnoga motorowa, mikser cola cao może być dwusuw, a jak się zmęczy wyścigowaniem, to odpoczywa na quadzie popierdalając po moich łąkach, a raz nawet zawracając u mnie w garażu, kurwa ludzie nie sądzicie że trzy dni ryku silników i palonych gum, syren policji i karetek to tak jakby nie ten tego w Bieszczadach.

Ja też lubię motoryzację, ale kurwa chłopie jeden z drugim nie napierdalam ci studebakerem US 6 trzy dni wokół twojego domu bawiąc się w wojnę – drugą światową.

Równie dobrze można w Ciśniańskim kościele zrobić targi eroticon a na połoninie wet lińskiej pokazy pirotechniczne, środowisko „rajdowców” ze swych rozpędzonych bolidów podziwia pejzaże Bieszczadów w dwie minuty i czterdzieści jeden sekund, w dobrym tonie mieć należy panienkę blond z długimi nogami (jedną widziałem  jak biegła z wodą mineralną do swojego woźnicy, ale miała krzywe i patykowate więc lepiej żeby jechała na motorowerze).

Spaliniarze – kurwa proszę was – odpierdolcie się od naszych Bieszczadów

 

Powrót

R