11 marca paragraf 42

 

Śnieg zalega jeszcze na łąkach w swej białej obfitości, ale na skarpach, które wystawiają swą twarz na południe do słońca widać już niepewnie kiełkujące rośliny, jeszcze się wahają, bo to duże ryzyko, albo można wygrać z innymi w tym odwiecznym wyścigu życia, albo mróz niespodziewany zetnie wszystko na kamień śmierci, oto piękno wyborów:, jeśli chcesz to idź, ale może zastanów się czy nie zaczekać chwilę. Zatrzymałem się przed tym niezdecydowaniem i z zadumy wyrywa mnie krzyk lecących wysoko na niebie żurawi. Zadzieram głowę i przepełnia mnie ten coroczny nastrój wielkiej szczęśliwości, bo przecież one wiedzą najlepiej, kiedy będzie wiosna. Mówię do tych wahających się kiełków "dawajcie w górę wiosna przekręca już kluczem żurawi ten zastygły chłodem zamek w bramach zimy". Co może być piękniejsze w marcowy dzień od tych ptaków nadziei, nic nie przelicytuje tego cudownego zestawienia słońca, błękitnego nieba i klucza żurawi. Schodzę z góry Horb do wsi i spotykam na parkingu Bafla, ten od razu zaskakuje mnie pytaniem:

- Nie wiesz co to za paragraf 42?

- To jakiś pewnie z Hellera, może nie 42 tyko 22?

Baflo nie skojarzył z literaturą i nadal upiera się, że to 42.

- A po co ci to, studiujesz prawo? - pytam.

- Nie, Zbyszek policjant mi coś tam robi i mówił, że z paragrafu 42.

- Nie pomogę ci, mogę, co najwyżej pożyczyć ci książkę "Paragraf 22", bo to tak trochę o tobie Baflo.

- Nie chcę 22, idę pytać się może ktoś wie, co to 42.

Rozchodzimy się, idę za Siekierę gdzie trochę coś tam porządkuję, na moście kolejki Andrzej w samotności rozpija wino patrząc się w zburzone i mętne wody Solinki. Rysiek poeta już wrócił z Bolonii zawsze przywoził ze sobą wiosnę, a tu śnieg jeszcze nie roztopił się z asfaltu, ale dzisiaj jak już lecą te żurawie nie ma się co tym martwić, to już niedługo. Wracam do domu wieczorem i pod sklepem nadziewam się na trzyosobowe konsylium prawników, którzy doradzają postawionemu w stan oskarżenia Baflowi. Jasiek Raper mówi:

- To 42 to może kurwa za gwałt?

- Nie gwałciłem nikogo spierdalaj - ripostuje Baflo.

- No to może za złodziejowanie - mówi Cypis.

- A tam, za złodziejowanie. Ja i złodziej? - odrzuca hipotezę oskarżony.

- To na pewno za chlanie w miejscu publicznym - syczy przez zęby Tadek Zgrzewka.

- To może być - potwierdza Baflo - często się chleje na widoku - dodaje.

- A ja myślę, że to jednak nie 42, tylko hellerowski 22, to za absurd życia Baflo.

- Sam jesteś kurwa absurd - odcina się oskarżony.

Zostawiam chłopaków w tych zawiłych prawnych dociekaniach i drapię się pod górę Horb. Zachmurzyło się i łapie przymrozek, ale nie lękam się już tego, bo dzisiaj po naszym niebie leciały żurawie, bo mam ich już pieśń nadziei w sercu i nic mnie nie pokona.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R