Pies Nańki


Nańka spotkała na swojej drodze życia, a fizycznie na autostradzie małą czarną suczkę zwaną Psem. Zdesantowana tam przez jakichś „dobrych” ludzi, którzy chcieli żeby piesek był wolny i wysadzili go z samochodu na tej autostradzie z obustronnymi ekranami tłumiącymi dźwięk, a zarazem tłumiącymi każde życie, które znajdzie się w ich paszczy, bo stworzenia nie mają jak uciec i czekają aż sobie wpadną pod koła pędzących pojazdów. Nańka spotkała tam swój szablon psychologiczny, zaklęty w te mizerne ciało suczki zwanej Psem, który biegał od jednego ekranu do drugiego i za każdym razem było duże ryzyko, że to będzie już ostatnia próba. Działania tej przelęknionej istoty przypomniały Nańce jej działania, trudności do podejmowania decyzji i wyborów oraz poczucie sieroctwa emocjonalnego. Działania te były tak bliskie Nańce, że musiała zgarnąć z autostrady ten swój szablon psychologiczny, jak prawowitą własność, ale ciężko sobie powiesić takie coś w pokoju na ścianie, bo lata to to w te i we w te, skacze, sika i robi kupę. W ogólnym rozrachunku Nańki szablon psychologiczny biega teraz między nogami szarego psa Brega na górze Horb, a ten filozoficznie patrzy na to coś z góry i zastanawia się jak będzie najodpowiedniejsza klasyfikacja tej istoty.

Pchła, pies, a czy może jednak najodpowiedniejsza będzie: szablon psychologiczny człowieka o imieniu Nańka.


 

Powrót

                                                                                                                                                  R