Szkoda


Szkoda tego zaskrońca… Jechałem na rowerze i już z daleka zauważyłem, że niezdarnie stara się przepełznąć przez jezdnię, srebrzył się na niej jak ryba na powierzchni wody, patrzyłem jak zbliża się samochód, zatrzymałem się i pokazuję by zwolnił, ale nie zrobił tego i wąż zmiażdżony w połowie w konwulsjach spełzł jeszcze na pobocze. Szkoda, że my ludzie nie chcemy wyjść poza własny egoizm, szkoda tego zaskrońca. Jego istnienie było też takie piękne i zasługiwało na szacunek. Czy to takie trudne dostrzegać świat i pozwolić mu trwać, szkoda tego wszystkiego…

 

Powrót

                                                                                                                                                  R