Agent Tomek

 

       Kamila- Kamil- nasza barmanka leje piwo, podchodzi do niej pacjent i zamawia browara. Kamila łapie w szklankę płyn z pipy i patrzy się na petenta a ten zaczyna:

- Nie patrz się na mnie!! Patrz na piwo! W knajpie są sami agenci…

Kamila zaskoczona nadal patrzy się zaskoczona, tyle, że bardziej dużymi oczami a on nalega:

- Nie patrz się na mnie patrz na piwo! Tutaj wszędzie są agenci.

Kamila zszokowana dzieli się z nami na zapleczu tą maciarewiczowską teorią petenta z sali i wskazuje nam osobnika. Mijają ze dwie godziny i agent, który przestrzegł nas przed innymi agentami wczołguje się za bar, Kamila zaskoczona obserwuje jak agent pełznie po korytarzu w kierunku kuchni, nadszedłem akurat, gdy zakonspirowany osobnik wyczołgiwał się z powrotem. Ryknąłem:

- Co Ty kurwa odpierdalasz? I dlaczego pełzasz nam po zapleczu?

Agent wyszkolony zapewne jak zachować się w takich ekstremalnych sytuacjach podniósł ręce do góry i oświadczył kilkakroć „jestem pijany, jestem pijany, jestem pijany” (powinien dodać: „nie strzelajcie”), po czym zawinął się już na dwóch nogach w tłum ludzki. Przed północą zmęczony tropieniem innych agentów, agent utknął głową w twardych piersiach kobiecych „Demona Lecha Hindusa” i powtarzał w nie: „pić, pić, pić!!!!” Kamila zapytała:

- Wody?

Agent odpowiedział stanowczo:

- Nie, piwo!

       Zamykając lokal odnalazłem zakonspirowanego agenta za ścianką do kibla i to by było wszystko z pracy operacyjnej tego magika i wniosek z tego, że po wódce każdy bawi się w swoją pracę. Pozdrawiamy serdecznie agenta Tomka- wszyscy rozpracowani z Siekierezady, a Kamila od tej pory ma uraz i patrzy się zawsze na lejący się płyn z pipy a nie w oblicze petenta, bo piwo jeszcze do niej nie mówi.

 

 

Powrót

                                                                                                                                                  R