Bieg

 

 

W wieczór kwietniowy biegnę po łące jeszcze nieożywionej do Siekiery celem stawienia się w pracy. Na obrzeżach pól śnieg biały jeszcze duszę straszy. Cudownie tak sobie biec, a podczas tego wysilania mięśni myśl mi się wkradła w mój osobisty komputer biologiczny, a tytuł tego impulsu elektrycznego: Szczęście dziecka intuicyjnie koncentrującego się na radości teraźniejszego czasu. Wiele razy powtarzam sobie - "ciesz się z tego świata jak dziecko, nie zapomnij, ciesz się jak dziecko to umrzesz szczęśliwy". To i biegnę sobie po tych trawach przygniecionych dłonią zimy i raduję się tym ruchem i tym nawiasem czasu zwanym teraźniejszością. Nie wybiegam ani w przód, ani do tyłu i to działa, jestem uszczęśliwiony tym biegiem, cieszę się jak dziecko, umrę szczęśliwy.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R