Dlaczego prorocy idą na pustynię?

 

Uwielbiam jeździć na rowerze, mogę być nie wiem jak wkurwiony z przyczyn przeróżnych, a gdy siadam na to urządzenie, którego silnikiem jestem ja sam od razu mi wszystko mija. Zanurzam się w te cudowne stokówki jak ryba w nurt rzeki i czuję, że żyję pełnią istnienia i modli się wszystko we mnie do tych kolorów jesiennych liści, do tych traw zrudziałych, do błękitnego nieba nad Bieszczadami, do wiatru od połonin, do lasów subtelnie brzmiących cichym śpiewem ptaków i czuję wówczas, że jestem w katedrze swojego życia i że jest to najpiękniejsza religia. Nieopatrznie kiedyś w barze przyznałem się innym cyklistom, że też jeżdżę czy gdzieś mnie tam widzieli na bicyklu i padła od razu spontaniczna propozycja:

- To świetnie, pojeździmy razem…

A mi od razu włosy zjeżyły się na głowie, bo nie lubię dzielić się swoją cudowną samotnością w swojej świątyni. I wyobraziłem sobie proroka Jezusa, który idzie przemyśleć wszystko o wszystkim na pustynię, a za nim biegnie apostoł Antek i drze ryja jak Baflo:

- Czekaj pójdę z tobą będzie raźniej i weselej.

Jezus nic nie odpowiada zanurzając się w ciszę szemrzącego piachu, Jezus nastraja się na przemyślenia i kiedy już światłość prawie widzi Antek mówi:

- Wiesz, ta Rachela to wszystkim wkoło daje, ma cipkę gościnną jak wrota karczmy.

Jezus nic nie odpowiada i stara się zebrać rozedrgane myśli, a Antek znowu:

- Jak żeśmy się wtedy najeżali tym winem, co zrobiłeś z wody to nic kaca nie miałem, zajebiste było…

I wrócił Jezus z Antkiem z tej pustyni, ale ni chuja tam nie przemyślał, bo Antek cały czas pierdolił o tym, o czym wszyscy wiedzą i tę całą wędrówkę prorokowi spierdolił. Ja nie jestem prorokiem, ale kocham samotnie wędrować, bo wówczas jestem sobie sam kapłanem i murami świątyni i dane mi być w ten czas obserwatorem i dobre myśli mi przychodzą do głowy i układam sobie te opowiadania, bo stan samotności to dobry punkt do patrzenia. Z tej góry dobrze widać te wszystkie naiwne, ale piękne modlitwy – nas ludzi. Więc siadam na swój rower i uciekam przed apostołami i ani mi w głowie żem prorok.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R