Gdzieś się zagubiła cząstka mojego istnienia

 

 

Takie małe coś jak piórko sikorki miecione na zimowym wietrze,

takie małe coś jak jedno słowo zamyślone, które miało budować ciąg dalszego pojmowania,

gdzieś się zagubiła cząstka mego istnienia.

I czy to miejsce jest między Łopienką a Zawojem, czy może między Solinką a Wetlinką,

jakbym trochę szukał tej cząstki i jakbym chciał ją odnaleźć,

jakbym trochę chciał by ona nadal była zagubioną.

Takie małe coś jak ślady gronostaja w styczniowej zadymce,

takie małe coś lżejsze od słów poety czarującego słuchaczy,

gdzieś się zagubiła cząstka mojego istnienia w tym całym olbrzymim zagubieniu wokół.

I jak w zeschłych liściach jesienią na stoku Jasła grzebię spanikowany w tym wszechobecnym rozedrganiu zagubień i podnoszę cząstki chcąc je dopasować do tej mojej brakującej,

a one są wciąż inne, bo wokół mnie takich istot wiele chodzi drżących.

I słyszę ten chór potężny głosów jak wezbrana rzeka szemrzących:

"Gdzieś się zagubiła cząstka mojego istnienia, gdzieś się zagubiła cząstka mojego istnienia"

 

Powrót

                                                                                                                                R