Baflo Krotochwilny

 

Baflo ma opracowane chwyty marketingowe pozwalające mu się utrzymać na wymagającym i konkurencyjnym rynku bieszczadzkiego menela.

1. Sztuczka magika.

Zapałki, dwa widelce i coś tam się ma z tego kręcić na stole, ale nigdy się mu nie kręci. Sztuczka wymaga jeszcze dopracowania.

2. Krytyk i bohater literacki.

Baflo pożycza z baru egzemplarz „Opowieści Siekierezady” i z dumą prezentuje zgromadzonym, że jest stroną numer 59 i 98.

3. Baflo komik.

Opowiada mało wybredny i żenujący kawał o Żydach w Oświęcimiu (prosiłem go osobiście żeby tego nie czynił w mojej obecności, bo to jest urągające dla rodzaju ludzkiego, żałosne i niegodziwe, żadna normalna ludzka istota nie powinna tego głosić ani słuchać, no cóż – Baflo nie jest normalną istotą, a co dopiero komikiem).

4. Baflo Performancer.

Reagując na zawołanie obsługi: „Siekiera numer taki, a taki”, Baflo drze się:

-Nie chcę!

Po kilkudziesięciu takich performance'ach powiedziałem mu:

-Jak ci jebnę siekierą, ale prawdziwą, to wtedy będziesz się darł: „nie chcę”.

Ale Baflo jako organizm posiadający jedną strunę nerwową zamiast mózgu natychmiast opracował nowe performance'y. Widząc konsumentów gorączkowo poszukujących kibli, które mamy sprytnie ukryte, Baflo wkracza do akcji i błyska nad-inteligencją zadając pytanie:

-Szukacie wychodka?

Zdesperowani przytakują z nadzieją:

-Tak.

A Baflo na to z sadystyczną satysfakcją:

-To jak znajdziecie powiedzcie mi gdzie to jest, bo też mnie ciśnie.

Oto cały Baflo Krotochwilny, a zapewniam was, że ma w zanadrzu jeszcze kilka myków.

 

 

 

Powrót

                                                                                                                                                  R