Cypis - buntownik z wyboru


Cypis z Markiem Co Nie Robi Nic budowali w zamierzchłych czasach wraz ze mną Siekierezadę, dowożąc pustaki na przyczepie ciągnionej gazem 67 „Czapajewem”. O mało ich nie rozjechałem, bo spoczywali sobie w wysokiej trawie, lekko zmęczeni wchłanianiem substancji. Dzisiaj po ćwierćwieczu Cypis siedzi z Markiem Co Nie Robi Nic na torach kolejki bieszczadzkiej za obiektem, do którego budowy swoich dłoni użyczyli i spożywają substancję. Przywitałem się z nimi w sposób standardowy:

- Cześć Marek Co Nie Robi Nic i Cypis Co Nie Robi Absolutnie Nic.

W odpowiedzi Cypis się odszczekał zgrabną polemiką:

- O przeciwnie robi się, robi się. Kupiliśmy piwa i pijemy je, to robimy na tych wszystkich kurwów, którzy nami rządzą…

Cypisa wyraźnie poniosły emocje, że w taki ciężki sposób wypracowują z Markiem dochód narodowy. Przytakuję mu:

- Masz rację Cypis.

W końcu wchłaniając substancję jesteście płatnikami VAT’u i akcyzy, trzeba będzie od dzisiaj mówić do was Marek Co Robi i Cypis Co Robi Absolutnie Wszystko. Chwalę Cypisa, że stać go na tak logiczną argumentacje skomplikowanych powiązań ekonomicznego systemu, a ten tak się rozjątrzył tą wizją zapierdalania na tych wszystkich kurwów co nami rządzą, że aż mu piwo wypadło z roztrzęsionej nerwem dłoni i nie zauważając tego peroruje dalej:

- To my tu kurwa musimy tego hektolitry przefiltrować przez nery żeby zapewnić tym wszystkim kurwom dobrobyt.

Odchodzę w milczeniu, bo też się klasyfikuję odrobinę do tych wszystkich kurwów, bo żyję z wyszynku, a Cypis z Markiem otwierają tym razem wino karton jeden litr i dalej ciężko pracują na tych torach. Tak to już jest urządzone sprytnie, że nawet buntownicy robią na tych wszystkich kurwów, którzy nami rządzą.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R