Mietek ty chuju jebany złodzieju

Czyli krótkometrażowy film kryminalno-dokumentalny

 

       Igor poczynił sprawunki u Główki w sklepie, wyniósł dwie opasłe reklamówki towaru na zewnątrz i przypomniał sobie, że zapomniał masła. Postawił siatki i wrócił do środka, a tutaj na zewnątrz szary październikowy wieczór skrywał w swych cieniach zbrodzienia, który wziął i uczynił czyn zbrodniczy. Igor zakupił brakujący element i kiedy wyszedł ze sklepu zobaczył NIC. Zrozpaczony wrócił i pożalił się Główce, a ten go uspokoił:

-Nie martw się, monitoring mamy, chodź popatrzymy co się stało z materią.

Główka wyświetlił film, a w pierwszej scenie dwie stojące reklamówki. Druga scena: z mroku wynurza się Mietek Nożownik, czyli ten zbrodzień. Rozgląda się w lewo, prawo, chwyta siatki i charakterystycznym, kolebiącym się truchtem daje po gazie. Scena trzecia: szary mrok opatula NIC.

Na drugi dzień spotykam Mietka, który ledwo lezie trzymając się za żebra.

-Ależ co ci Mieczysławie dolega? - pytam pro forma, bo wiem, że sprawiedliwość dopadła Mietka.

-Skopał mnie taki jeden.. - żali się Mietek.

Nie przerywając swej wędrówki mówię za siebie:

-A! Mietek, na festiwalu filmów krótkometrażowych w Gdyni będzie wystawiany fajny film kryminalno-dokumentalny pod tytułem: „Mietek ty chuju jebany złodzieju”.

-Nie pierdol. - złorzeczy główny aktor i kuśtyka dalej..

 

 

 

Powrót

                                                                                                                                                  R