Mietkowe piękno upadku

 

 

Dokumentowałem mietkowe piękno upadku. Zostałem jego aniołem – aniołem od spisywania nieskończoności mietkowego cudownego upadku. Czyżbym został napiętnowany tym Mietkowym Stróżem od upadku przez sekretarza samego Lucyfera? Na pewno nie przez boskie zastępy, bo któż inny by wymyślił taki scenariusz na nieskończone piękno upadku?

Nie wnikajmy w szczegóły tej nominacji. Najważniejsze dla mnie, że posiadłem ten tytuł: Anioł Mietka od cudownego upadku – osobisty mietkowy kronikarz jego bytu i niebytu. Zaprawdę powiadam: nie wiem czy jestem godzien spisywać te cudowne upadki bieszczadzkich aniołów... ale bardzo chciałbym być godzien.

 

 

Powrót

                                                                                                                                                  R