Paw Miasta


Wieś budzi kogut, miasto to struktura dostojniejsza, nie godzi się, by ta kura z przerośniętym grzebieniem skrzeczała o świcie i wkurwiała szacownych mieszczan, przeto burmistrz nakazał budzić całe miasto pawiom z pobliskiego ZOO, to one swym wrzaskiem czynią świt miasta. Przebywając gościnnie w mieście czekam przed świtem, aż obudzi mnie ten dokuczliwy i przejmujący wrzask, ale paw chyba jeszcze śni. Nie mogąc zasnąć zastanawiam się co budzi miasto w zastępstwie pawia, może to ten ogólny niepokój wszystkiego i wszystkich, to poczucie, że dzisiaj też będą musieli sprostać tej rzece płynącej energii, tej nerwowości czynów, temu niekończącemu się pragnieniu i niezaspokojeniu. To nie krzyk pawia budzi miasto, bo ono nigdy nie zasypia, nikt nie musi go budzić, bo miasto nie potrzebuje snu. Miasto potrzebuje tylko paliwa – ludzi, których spala i wysysa w swojej nienasyconej maszynerii. Dlatego paw nie budzi miasta, bo on się już nie łudzi, że miasto śpi. Ci ludzie w miejskim psychiatryku i ci na izbie wytrzeźwień, oni się też już nie łudzą, oni też posiedli tę wiedzę, że miasto nigdy nie zasypia, bo oni są tym pawiem miasta, to ich ono wyrzygało…

 

Powrót

                                                                                                                                                  R