Rozpacz poszukiwań


Patrząc na zeschłe łby rudbekii nagich zastanawiam się gdzie odchodzą ich żółte płatki, ich pogodne szaleństwo, patrząc na przebarwione jaworowe liście ścielące się wzdłuż dróg zastanawiam się gdzie odchodzi ich łagodna zieleń, patrząc na spłowiałe, brązowe łąki bieszczadzkie skruszałe jesiennym lękiem zastanawiam się gdzie odchodzi ich świeżość i wiotkość, patrząc na majestatyczny lot żurawi zastanawiam się gdzie odchodzi ich porażający zew, patrząc na zmięte twarze, które wczoraj jeszcze promieniały młodością zastanawiam się gdzie odchodzi nasz czas, patrząc na wielkie idee, które dzisiaj obróciły się w gruz i pył zastanawiam się gdzie odeszła ich moc, patrząc na siebie i swoje nieporadne próby zrozumienia swojego istnienia zastanawiam się gdzie odchodzi moje ja.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R