Sądny dzień

 

 

 

Zdarzają się takie sądne dni, takie armagedony gdzie cała prawie społeczność naszej wsi dostaje po ryju. Zaczęło się na parkingu przed Siekierą. Kwiatowi przyjebał z dyni jakiś koleś no to koledzy Kwiatka zglebowali tego złoczyńce i lekko go skopali no i jeden kopnął trochę mocniej bo złamali mu nos. Myśleliśmy, że wystarczy tego jak na jeden dzień ale gdzież tam, Damian Młotek wpierdolił się w kolejkę przy barze i zwrócił przy tym jakiemuś petentowi, że piwo które mu rozbił to trzeba posprzątać z podłogi, ale trafił chyba na niewychowanego człowieka pozbawionego dobrych manier, który zamiast złapać się za miotłę i mopa to pierdolnął Damianowi z dyni. Dwa przypadki armagedonu powinny już wystarczyć ale gdzież tam. Do Tity przyjebał się jakiś klan gości w czapkach bejsbolówkach, to Tito zebrał drużynę pierścienia i tak im wjebali, że na drugi dzień Baflo znalazł na parkingu cztery takie czapki z daszkiem. No trzy przypadki armagedonu to powinno być aż nadto ale gdzież tam. Przed północą Filip z kolegami zatrzymali i wyciągnęli z pojazdu marki audi najebanego w trzy dupy gościa, który grasował po chodnikach naszej pięknej wsi. Przyjechała policja i zabrała sobie tę zmotoryzowaną śmierć. Kurwa co to się dzieje w naszej miejscowości. A na domiar złego pół wsi ma wezwanie na komisariat w Lesku w sprawie Klepka , bo też był z jego udziałem armagedon. Sądny dzień powiadam wam ludu Cisnej, sądny dzień nas dopadł. Chyba to prawda że kosmici tym wszystkim sterują , bo jakby chodziło o ludzi to by z udziałem człowieka takie rzeczy się nie działy

 

 

 

 

 

Powrót

                                                                                                                                                  R