Złotówka Janka Rapera i belka Mietka Nożownika


Janek Raper wrócił z więzienia, mogli go tam jeszcze trochę potrzymać gdyż jak twierdzi sam zainteresowany fajnie tam było. Po powrocie do Cisnej Raper dumnie obnosił się w swoim nowym, czystym odzieniu, które wyfasowali mu za kratami, ale po kilku dniach jego brat rodzony Mietek tak określił aktualny stan materiałów tekstylnych okrywających istotę Rapera:

- Chuj jebany czyste i schludne dostał łachy, a już cały jest ujebany jak wieprz gównem. W czarną folię budowlaną skurwysyna powinni okręcić i tak niech by chodził.

Umówiłem się z Mietkiem Nożownikiem rano przed Siekierezadą do roboty, czekam na niego, a spod ściany pawulonu Ryśka Poety coś do mnie mówi, przyglądam się nieruchomej postaci tonącej w szarości grudniowego dnia i rozpoznaję Jaśka Rapera, podchodzę do niego i witam się:

- Cześć Raper.

U jego stóp spostrzegam złotówkę, podnoszę ją i mówię:

- Jasiek, pieniądze z ciebie wylatują.

- Weź sobie - odpowiada.

- Przydałaby się jeszcze druga - rozmarzyłem się.

- Po co?

- Położyłbym ci na oczach jak umrzesz.

- A na co?

- Tak się kiedyś robiło, opłata dla przewoźnika.

- Spierdalaj - kończy zdecydowanie rozmowę Raper.

Zza pleców słyszę:

- No to jedziemy po tę belkę?

Odwracam się do opuchniętego Mietkowego ryja i nakazuję:

- Wsiadaj do samochodu.

Zajeżdżamy pod stajnię gdzie aktualnie pomieszkuje Mieczysław i ładujemy materiał, wracając spoglądam na Mietka i mówię:

- Przydałaby się druga.

- Po co?

- Ukrzyżowałoby się ciebie i postawiło na skrzyżowaniu, byłaby dekoracja na wszystkich świętych.

- Spierdalaj - kończy zdecydowanie rozmowę Mietek Nożownik.

Pierwsza dekada grudnia zabrała te marnych dziesięć dni naszych żywotów, nad wsią ścieli się szarość z nieba mży, gliniasta gleba zasysa stopy wędrujących i wydaje się, że do końca tej historii potrzebna jest jeszcze tylko jedna złotówka i jedna kantówka.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R