Dziunia umarła

 

 

     Myślałem, że Dziunia już dawno umarła, ale ona umarła tego roku, pod koniec sierpnia. Dziunia pracowała jakiś czas w restauracji Zacisze, gdzie byłem redaktorem naczelnym. Ta knajpa nie powinna nazywać się „Zacisze”, a raczej „Lot nad kukułczym gniazdem”. To były szalone czasy i szaleni ludzie, którym system kazał być szalonymi w przeciwieństwie do dzisiejszych czasów, gdzie możemy sobie pozyskać obłęd demokratycznie z wyboru i zupełnie na własny użytek. Tadek trzymał swą rzeczywistość jakiś czas z Dziunią. Później jego zeżarł rak, a Dziunia wciąż żyła, a ja myślałem, że Dziunia już dawno umarła, ale ona umarła w tym roku, pod koniec sierpnia...

Powrót

                                                                                                                                                  R