Janka Rapera  odzwierzęca taktyka przetrwania

 

 

Janka zgarnęli do domu opieki św. Alberta, świadkowie twierdzą, że Janek przyswaja posiłki, po czym kładzie się na wznak klasycznie w pozycji umrzyka – nawet dłonie tak samo zaplata i godzinami patrzy w sufit. Wierci w tym białym nieboskłonie dziurę swych przemyśliwań i nikt nie wie, o czym on tam sobie myśli. Czy rachuje wszystkie dni, które utopił w substancji? Czy marzy może o przyszłych swych dniach bez niej? Póki, co wieś nasza zrobiła się ładniejsza, bo nie straszy ją już ta karykatura ludzkiego upadku. John Raper został zwolniony ze swego stanowiska pracy wszechpowitywacza turysty na ciśniańskim placu.

 

 

Powrót

                                                                                                                                                  R