Listy z obłędu

 

 

Grudniowy cykl opowiadań to korespondencja z wielkiej i tajemniczej krainy – królestwa szaleństwa, gdzie wszyscy poddani mają depresję, król jest schizofrenikiem, a królowa paranoiczką. Opowiadania te są skrajnie toksyczne, traktuję je jako nieprofesjonalne i amatorskie studium obłędu mojego własnego umysłu, ale pewnie nie jeden z was tam też się odnajdzie, chociaż nikomu tego nie życzę. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku wszystkim szaleńcom, schizofrenikom, paranoikom i depresantom, a właściwie zawęźmy życzenia, byśmy dożyli jeszcze te kilka dni starego roku bez wieszania się, podcinania żył, skakania z okien, przedawkowania.

Może zostawmy to już nowemu 2019.

 

 

 

 

 

 

Powrót

                                                                                                                                                  R