Pani Ula

 

Cztery dziesiątki lat temu mieszkaliśmy w budynku posterunku milicji w Cisnej po sąsiedzku z Arturem Kocikiem. Przyjaźniliśmy się całe dzieciństwo. Artur często jeździł do swojej cioci w Lesku – pani Uli. Było to dla mnie zjawisko bardzo egzotyczne. Po tych czterech dziesiątkach lat pani Ula siedzi po mojej prawicy na dziennym oddziale psychiatrycznym. Oto kolejny dowód na to, że życie jest piękne, życie jest cudem

 

 

 

 

Powrót

                                                                                                                                                  R