Portret mojej córki

 

 

    Siedzę w fotelu, naprzeciwko łóżka, na którym śpi moja córka. Za oknami zmrożony styczniem Kraków jątrzy szarość światłami. Przed chwilą rozmawialiśmy i płakaliśmy, płakaliśmy i rozmawialiśmy. Łzy wyżłobiły na jej twarzy wilgotne smugi. Dziecko moje ukochane, nie mogę się na patrzeć na cud twojego istnienia, dziecko moje ukochane, wybacz mi te łzy, które kamiennym ciężarem spadły na Twoje serce. Córeczko malutka, wybacz mi koślawość mojej wielkiej miłości, wybacz mi, że wielu rzeczy nie umiałem i nie rozumiałem. Pamiętam jak byłaś kruszynką i jak łatwo było Cię tulić do piersi. Dzisiaj tak samo przytulenie odwzajemniasz. Siedzę w tym fotelu i strzegę snu mojej ukochanej córki.
    Jeszcze śpi maleńka, mamy jeszcze chwilę, a kiedy się obudzisz znowu będziemy płakać.



 

 

 

 

 

Powrót

                                                                                                                                                  R