Wartości

 

 

   I doczekaliśmy się kolejnej wiosny, żurawie przyniosły ją na swych skrzydłach, to one swym pięknym jękiem z nieba wypłoszyły zimę. Celebruję zachwyt nad ich przybyciem, słuchając ich pieśni rośnie we mnie nadzieja i wiara w nowe wiosenne istnienie. Lecą nisko, bo nad naszą wsią unosi się szarość mglistej wilgoci, która przytłacza ich lot i więzi cały klucz pomiędzy górą Horb i Hon. Idę przez pustą o tej porze Cisną i mijam ulubione miejsca Mietka Nożownika i Jaśka Rapera, ale one pozostają jeszcze bardziej puste, jak ta wydmuszka po jajku – owdowiały po Mietku i Raperze, którzy padli w ubiegłym roku. Jakoś ciężko mi się przyzwyczaić, że Ci wielcy mężowie, superbohaterowie posiadający moc czynienia upadku, niezłomni w pielęgnowaniu wartości – minimum materii, maksimum substancji, że ci wielcy mężowie odeszli, a nikt nie potrafił tak czcić wartości istnienia, jak oni. Czuję, że wraz z ich upadłym wniebowstąpieniem skończyła się ważna dla naszej wsi epoka, epoka człowieka, którego sensem bytu jest Upadek.

 

 

 

Powrót

                                                                                                                                                  R