Nadzieja wiosny

 

 

Śnieg jeszcze udręcza łąki i podwórka swym obojętnym, beznamiętnym, białym ciężarem, ale koniec marca wzbiera już nadzieją wiosny. Przyleciały szpaki, a nad naszą wsią żeglują już skrzypiące okręty żurawi. O świcie patrzę przez okno na wsi swojej wycinek - z kominów zaczynają wydobywać się dymy ognisk domowych, to znaczy, że ich mieszkańcy niosą wiarę w dzisiejsze istnienie. Zapatrzyłem się z taką wielką nostalgią i wzruszeniem, że nim się obejrzałem nastał wieczór. Szyby domostw zapłonęły jasnym światłem nadziei wiosny, to znaczy, że mieszkańcy niosą wiarę w swe odrodzenie po zimie. Z taką wielką nostalgią i wzruszeniem zapatrzyłem się w tę wiarę i nadzieję, że sam zapomniałem rozpalić ogień w piecu i zapalić światło. Staram przypomnieć sobie, co znaczy nadzieja wiosny. W ciemnej szybie odbija się mój smętny portret, patrzę weń i nie mogę sobie przypomnieć, co znaczy nadzieja wiosny.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R