Piękna ułuda harmonii istnienia

 

Patrząc w przeszłość wydaje mi się, że moje istnienie trwało w bardzo wątłej i kruchej harmonii z otaczającym mnie światem, ale rozbierając to trwanie na czynniki składowe dostrzegam wiele niespójności, nieścisłości, porażających dziur i przepastnych pustych przestrzeni. Zatem, dlaczego wydawało mi się to wtedy wszystko harmonijne? Odpowiedź jest zatrważająco prosta: bo mi się tak wydawało i w to wierzyłem. Co zatem trzeba na budulec ułudy harmonii istnienia? Odpowiedź jest zatrważająco prosta – potrzebne są dwa składniki: naiwność i ślepa wiara.

 

 

 

Powrót

                                                                                                                                                  R