Pisarz terrorysta

 

 

No to się dorobiłem – swoją działalnością terrorystyczną sparaliżowałem funkcjonowanie mojej wsi. Gdziekolwiek się pojawiam ludzie uciekają w panice i się chowają.

Idę za Siekierę po węgiel, a przy płocie oddaje sobie sielsko mocz piwny mistrz Czesiek. Widząc mnie panicznie zakańcza proceder krzycząc:

-O kurwa, i już będzie w książce! - Po czym szybko się oddala.

Podjeżdżam rano przed Siekierę, na schodach Staszek zwany Siwym rozpija ćwiartkę żołądkowej tak sam ze sobą. Widząc mnie zakręcił szybko flaszkę, schował do kieszeni i z rozpaczliwym gestem dłoni poprosił:

-Tylko tego nie opisuj, już sobie stąd idę.

Przychodzę na przerwę śniadaniową do Dzidka, Marcin krzyczy:

-Uwaga idzie! Nic nie mówić, bo będzie opisane!

No to się kurwa dorobiłem, wprowadziłem we wsi terror słowem...

 

 

Powrót

                                                                                                                                                  R