Tadzik bez okularów

 

Spotkałem Tadzika Matusika w sklepie. Kupowałem tam trzy pomidory malinówki, jedną bułkę razową i maślankę na śniadanie. Za plecami słyszę:

-Smacznego.

Odwracam się i ledwo poznaję Tadka. Oburzony ganię go:

-Noś kurwa te swoje okulary, bo ciężko cię zidentyfikować!

-Teraz już nie muszę. - odpowiada.

-Aha. Kiedyś miałeś przymus dostrzegania więcej, a w miarę upływu lat doszedłeś do wniosku, że teraz wystarczy ci to, co widzisz. Prawidłowy kierunek rozwoju. - chwalę go.

 

 

 

 

Powrót

                                                                                                                                                  R