365 dni ruchania



Oglądam reklamy dzieła nakręconego na podstawie powieści popełnionej przez panią Blankę. Myślałem, że temat ruchania jest już wyczerpany, ale z wielkiego zainteresowania widzów wynika, że to świeże bułeczki, przepraszam, świeże cipeczki. Miętolenie cycków, naciąganie prącia, trójkąty, kwadraty, kolorowe przekładańce, wzwody i wywody, fizyczne ciał ruchanie wzajemne i to w mózg ezoteryczne końskim chujem emocji, pragnień i zaburzeń. Raczej nie przeczytam i nie obejrzę, wziąłem sobie do serca maksymę Andrzeja Warchoły, sąsiada zza góry z Medżilaborzec, co to powiedział między jedną a drugą puszką pomidorowej Campbella – seks, to wielkie nic dzisiejszych czasów.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R