Afera jest we wsi



Marek Co Nie Robi Nic ogólnie dobrze wykonuje swoją robotę. Podchodzi do niej z pieczołowitością i pełnym zaangażowaniem, czyli konsekwentnie i permanentnie Nie Robi Nic, ale od każdej reguły są drobne odstępstwa i precedensy. Tak się też przytrafiło naszemu bohaterowi. Oto Marek zrobił, uczynił pracę i wysiłek. Zajebał z Dużego Sklepu dwie zupki chińskie i czekoladę. No dobra, może zbyt drastyczne określenie – wpadły mu tam perfidne, jebane do reklamówki, zupełnym przypadkiem i złym zrządzeniem losu. A to wszystko przez gospodarczą ekspansję Chin, wszędzie i wszystkim skośnoocy wciskają wszystko. Czujne oko kamery wykryło ten przemyt, to przestępstwo handlowe - jak to określił nasz wiejski prawnik, Kazek Flaps. I afera jest we wsi po chuju, bo jak to, nasz Marek Co Nie Robi Nic, że niby on wziął się za pracę? No, na razie w szarej strefie, nieopodatkowanej, ale robota to robota. Wiele jest wątpliwości, zatem ruszam na wieś to wyjaśnić. Zaczekajcie chwilę, opiszę po powrocie...

 

Powrót

                                                                                                                                                  R