Bieniasa przypadek nieoczywisty



Bienias utopił swe nogi w alkoholu, utopił całego siebie, ale fizyki nie oszukasz. Zgodnie z grawitacją wszystko szło w nogi, one ucierpiały najbardziej. Z rozpaczy i w samoobronie postanowiły odpaść całkowicie od Bieniasa. Nie miały już siły nosić go, a to po wino, a to po piwo, a to właściwie chuj wie gdzie i po co. Sam Bienias osobiście też popadł w konflikt ze swym odnóżem dolnym, obarczając go o niecelowość swych poczynań. Burek przerażony chęcią oddzielenia się Bieniasa od swych nóg poinformował mnie o tym, zadając z nutą rozpaczy, kilka istotnych, logicznych pytań:

- Czy Bienias ma być na pogrzebie swoich nóg i czy nogom przysługują kwiaty? Czy zamrozić je i niech czekają na całego Bieniasa?

- Czy Bieniasowi w wersji beznożnej przysługuje standardowa trumna, czy semi-packed?

- Czy samym nogom należy się pełnowymiarowy pogrzeb kościelny? A co za tym idzie, powstaje pytanie teologiczne – czy nogi mają duszę?

Jak widać nieoczywisty przypadek Bieniasa, wprowadza sporo zamętu w oczywiste procedury społeczne. Jedyne co mogłem poradzić Burkowi, to żeby nogi Bieniasa rzuciły wszystko i wyjechały w Bieszczady, albo Bienias niech wyrzuci swoje niepotrzebne nogi i też wyjedzie w Bieszczady.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R