Cipa świata



Oto śniła mi się cipa świata, że wchodzę do niej jak do wielkiej jaskini, a moje jestestwo odbija się w niej niknącym echem rozczarowania. Śniła mi się cipa świata, w której stoję na środku zawstydzony jak mały chłopczyk, przerażony swym małym prąciem w zestawieniu z kosmiczną skalą wyzwania. Śniła mi się cipa świata, grząska i lepka od spermy wszech ruchania jako ta świątynia ostatecznego spełnienia. Śniła mi się cipa świata wiecznie głodna pożądania, jako otchłań jako czarna dziura nie do wyruchania. Śniła mi się cipa świata, do której wpadłem z płciowego nadania jak mucha w paszczę rosiczki, jak boski palec w odbyt wszechświata. Śniła mi się cipa świata na dwóch chujach ukrzyżowana, męczennica spółkowania. Śniła mi się cipa świata jako projekcja męskiego w życie zaangażowania. Śniła mi się cipa świata jako nicość i nirwana.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R