Darek i Kot Bulba



Darek szanował zwierzęta, kochał je. Przypomnę suczkę Sabę i jej następcę Heję, i kotkę o nie wyszukanym imieniu – Kicia. Gdzie Darek tam za nim psi anioł, zawsze tak było. Po odejściu Darka z ciśniańskiego padołu, Edek Borsuk wyjawił nam dalszą procedurę jego wędrówki: „Teraz dusza Darka będzie jeszcze krążyła trzy dni po wsi, by pozamykać doczesne sprawy, następnie ostatecznie dokona inkarnacji w nowe wcielenie”. Dokonało się. Na drugi dzień przyśnił mi się Darek z czasów dzieciństwa. Skakał o leszczynowej tyczce wzwyż przed ośrodkiem zdrowia, na trawiastym placu okolonym żywopłotem z kwitnących dzikich róż. Pewnie chciał mi przekazać, że procedura przemiany odbywa się zgodnie z planem. A na trzeci dzień wyskoczyło na nas z garażu Siekierezady maleńkie puchate stworzenie - rozwrzeszczany i przestraszony kotek i przylgnęło, po akcie chwilowej paniki, całkowitym zaufaniem w dłoniach Izy nieodwracalnym paktem miłości wszystkiego co istnieje na świecie.

Opowiedziałem o tym zdarzeniu córce Róży, która przeanalizowała dane i wydała werdykt: „To inkarnacja Darka, tak jak Edek mówił”. A zatem przyjmujemy tę koncepcję filozoficzną istnienia: mała Bulbinka – Darkowe wcielenie.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R