Dobre rady



Ogólnie rzecz biorąc, pierdolę dawać dobre rady, bo chuj mnie obchodzi los ludzkości.

No dobra, udzielę jednej drobnej rady, tak bardziej sobie niż ogółowi:

Trzeba mieć coś, co jest nienaruszalne, taki twardy diament, który przetrwa gdy wszystko się pierdoli, coś, czego możesz się uchwycić tonąc, narzędzie, które pozwoli ci się obronić jak będą chcieli cię zajebać.”

Ja mam długopis, za pomocą niego mogę zrobić pisanie, cokolwiek się wydarzy mogę płodzić słowa, onanizować się na kartce papieru hieroglifami wynurzeń, ruchać swój mózg końskim chujem graficznymi doznaniami.

Dobra rada – musisz mieć coś swojego (kokainę, długopis, szmaragd…), bo inaczej cię zajebią.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R