Krzyżowy - Pustaka amatorski zawód wyuczony



Jesień tego roku obfita w żniwa na ciśniańskim cmentarzu. Śmierć podobno to powszechne hasło gdzieś zasłyszała „Rzuć wszystko i wyjedź w Bieszczady”, przyswoiła sobie je głęboko i ku naszemu przerażeniu, dobrze się jej u nas wiedzie. W ramach jej działalności pożegnaliśmy szczytnych obywateli wielu, a Pustak ze swojej skromnej strony na każdym pochówku dumnie krzyż przed kapłanem nosi, dzierży go jak chorąży na polu bitwy, bez przechyłów i drgawek. Z szacunkiem i powagą czyni tę społeczną posługę, wszak dziadek - słynny grabarz, do czegoś zobowiązuje. Chwilowo umieralność we wsi się wstrzymała, a to pewnie dlatego, że Pustaka Krzyżowego na odwyk odwołali.

Olek, mam prośbę osobistą: Gdybyś wrócił, a ja bym umarł, nie noś mi krzyża rzymskiego, bo nie lubię tak się bawić. Weź z Siekiery tego drewnianego chuja i nieś go dumnie przed mą urną. Pamiętaj, tak ustalamy, na ten jeden dzień odpuść sobie Krzyżowego. Szybko pójdzie, a że będziesz Chujowym cóż, ostatniej woli nie odmówisz.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R