Niewiadoma Twojej śmierci



Kolejny październikowy dzień narodził się chrztem piękna błękitu i złota. Zdaje się, że za długo to trwa, że jest już zbyt męczące dla moich oczu, które chłonął te wszystkie barwy jesieni i dla mojego mózgu, który chce je wszystkie przetrawić i przeanalizować: z którego drzewa pochodzi każdy liść, w jakich okolicznościach umarł, dlaczego jeszcze nie umarły jego barwy. Niewiadoma śmierci snuje się jak nić pajęcza na łagodnym jesiennym wietrze i ani się jej chwycić, bo zerwie się pod ciężarem każdego, nawet najmniejszego istnienia, i ani się na niej powiesić, bo nie udźwignie niczego oprócz własnego ciężaru - ciężaru niewiadomej śmierci, która ani cię nie powiadomi, ani nie uprzedzi o kresie jesieni. Mimo że taka enigmatyczna, mimo że pełna tajemnic jest ci najlepszą przyjaciółką… niewiadoma twojej śmierci.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R