Olek boi się wina



Fudżisa już nie ma, w proch się obrócił, zmieścił się w jednym małym pudełku. Dobrze, że kilka dni wcześniej oddałem mu szpadel, bo miałbym wyrzuty sumienia. Spotkałem Olka Pustaka za Siekierą, uniósł do góry ciemną butelkę i rzekł:

- Piwo tylko piję, po śmierci Fudżisa powiedziałem sobie, że wina nie tknę, bo wino zabija.

Pewnie teoria Pustaka jest prawidłowa, ale według mnie to nie samo wino tylko sposób myślenia zabija. Ale nie będziemy się z Pustakiem wykłócać o pierwszeństwo teorii zgonu. Milczymy zgodnie i patrzymy w stronę lip cmentarnych, bo smutno nam bez Fudżisa. Nasz człowiek był, na naszej ziemi chowany… i naszym winem pojony.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R