PRAWDA, PEDAŁY, KURWY, ŻYDZI I FASZYŚCI



Zawsze miałem problem z ustaleniem na co dzień faktu swego istnienia, często wydawało mi się już po przebudzeniu, że jestem trupem. Dobrze mieć w takim przypadku psa, wówczas podsuwasz mu pod nos dłoń i prosisz: „Poniuchaj przyjacielu, czujesz dłoń trupa?”, bądź: „Powiedz mi słodziutka kupo miłosiernej sierści, czy już zaczął się proces rozkładu?”.

Po tej procedurze kiedy pies oblizał mi dłoń dochodziłem do wniosku, że nieboszczyka by nie tykał, więc istnieje duże prawdopodobieństwo, że jeszcze żyję, a skoro tak, to wstałem z łoża, odziałem się i ruszyłem w dzisiejszy dzień udawać że żyję. Zebrałem się do roboty, później do rekreacji, a po kręceniu rowerowym młynkiem buddyjskim wysłuchałem na głównej drodze wsi opinii Kazka o pedałach. Nie wiem, dlaczego tak się emocjonował (wkurwiał), nic nie słyszałem o inwazji pedałów na naszą małą miejscowość. W związku z moim udawaniem, że żyję, cierpliwie tego wysłuchałem, bo pomyślałem sobie, że żywi ludzie często mają pretensje do pedałów i to ich trzyma przy życiu. Kazek skończył tyradę, pożegnałem się i przemieściłem o kilkadziesiąt metrów w kierunku dużego sklepu. Po drodze nie spotkałem żadnego pedała, a dosłownie wpadłem na panią Krystynę. Chyba wyczuła, że udawałem, że żyję i doszła do wniosku, że musi się ze mną podzielić opowieścią o żywych. Jej składny referat dotyczył jakichś tam bliżej nieokreślonych kurew, z którymi ponoć miał bliskie konszachty jej mąż. Z tego, co pamiętam, były to takie krótkie urocze historie miłosne, a pointą zawsze było kilkakrotnie powtarzane słowo: „Ta kurwa, ta kurwa jebana”. Ten drugi człon świadczył, że mąż pani Krystyny używał swojego członka jako łącznika z tymi paniami. Zacząłem się bardzo dziwić jak dobrze mi idzie to udawanie żywego. Zdołałem się przemieścić sto metrów dalej, gdzie na murku okalającym parking siedział Pustak i wykrzykiwał w stronę sklepów:

- Jebani Żydzi! Kurwa, dwadzieścia groszy mi zabrakło do wina i chuje nie skredytowali! Pierdoleni obrzezańcy! Za dwadzieścia groszy sprzedali pana Jezusa, a on im za darmo robił wino z wody!

Trochę zdziwiłem się, że Żydzi byli takimi kretynami, że sprzedali gościa za dwadzieścia groszy, który po dziś dzień mógłby nakręcać koniunkturę w branży rozrywkowej produkując wino z wody. Jaka to kurwa kalkulacja?! Ale chuja się tam znam na tych sprawach rytualnej czystości – koszerności, widocznie Pustak ogarnia to lepiej.

Miałem nawet chwilową utratę świadomości i zwątpienia w to czy żyję, czy nie żyję, ale po spotkaniu starego Michała, który zwerbalizował stale nośne hasło faszyzmu, podbudował moje jestestwo, że jednak żyję.

- Ci jebani ciapaci, te czarne pały, te nieroby, pierdolone dziecioroby…

Wywnioskowałem, że grupa osobników, o których mówi stary Michał, to społeczność wysokiego ryzyka, uprawiająca ze sobą nawzajem wynaturzony seks, że pieprzą się jak króliki i to uniemożliwia im pracę, bo pieprzenie się to jest cała ich praca.

Cały dzień udało mi się skutecznie udawać, że żyję, a to dzięki PRAWDZIE, że pedały, kurwy, Żydzi i faszyści bardzo w takim udawaniu pomagają.

Panie boże, dzięki ci, że stworzyłeś prawdę, pedałów, kurwy, Żydów i faszystów.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R