Pająka trzecie zmartwychwstanie



Pająk miał już po dwakroć embargo na usługi Siekierezady. Ten drugi raz był bardzo długi, kilkanaście miesięcy. Jak wszystkim wiadomo, praca łączy ludzi, po kolejnym syzyfowym wysiłku na rzecz świątyni, rada kapłanów (Misiek i ja) uchyliła Pająkowi karę i znowu mógł przestąpić próg rozkoszy, ale przeznaczenie dopadnie każdego. To Pająka też dopadło.

Spłynął na niego bóg Amok i powalił go na glebę, aż posadzka jęknęła zupełnie jak w przypadku upadku Tytanów. Wyniosłem go na bieszczadzkie pola, by użyźnić nim piękną ziemię. Podczas tej krótkiej podróży, Pająk niczym Homer, opisał obrazowo mnie, moje otoczenie, moich bliskich, a nawet nie pominął moich zwierząt. Takim epickim sposobem zasłużył w pełni na trzecią karę – zakaz zbawienia i pochówku w świątyni, ale widzę jeszcze nadzieję nikłą i chimeryczną, jeśli wykona on wszystkie prace Herkulesa i wyremontuje Stajnię Augiasza na Horbie, być może bogowie zapomną mu przewiny i dostąpi trzeciego zmartwychwstania. Sam się dziwię, że są oni tak cierpliwi i wyrozumiali, bo ja już bym skazał Pająka na wieczne potępienie.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R