Porządek umierania



Co rusz odprowadzamy na ciśniański cmentarz jakieś szanowne ciało obywatela, pod lipy, w żółtą, gliniastą glebę. Bywając tam zacząłem zastanawiać się, czy jest jakiś porządek umierania, czy jest to li tylko chaos beznadziejny i losowa wyliczanka „na kogo wypadnie, na tego bęc”. Odchodzenie tych pięknych istnień zubaża sferę naszego małego świata, a przychodzące nowe bodźce nie rekompensują tych strat. Coraz częściej mam poczucie jakbym umierał po kawałku wraz z tymi ludźmi… Umieranie zaczyna się od świadomości utraty bogactwa tych, z którymi wędrowaliśmy.

Obywatele, nie pchać się proszę, jest ustalony porządek umierania, każdy dostanie (jak mawiało się kiedyś w kolejce za cukrem).

 

Powrót

                                                                                                                                                  R