Przyczyna zgonu – Nażycie się



Odszedł na świętego Mikołaja nasz Władysław Karabin. Podobny do tegoż świętego z tą charakterystyczną siwą brodą, jakby sam święty Mikołaj umarł. Ciało naszego wielebnego zostało poddane obróbce termicznej, prochy upchane w słoiku urny. Jak zawsze w takich przypadkach zaskoczyło mnie to moje zdumienie i dziecięce przerażenie, że nie ma tego co było zawsze. Do tych odejść nigdy nie mogę się przyzwyczaić, w zdumieniu powtarzam: Jak mogło się to zdarzyć? Przecież wszyscy wierzyliśmy, że On jest nieśmiertelny. Ale pozostawmy na chwilę aspekt filozoficzny nieistnienia, przejdźmy do meritum, czyli przyczyny zgonu. Niektórzy mają napisane: Cancer, zawał, nieszczęśliwy wypadek, są też NN, a w przypadku Władka było to: NAŻYCIE SIĘ. Jak sam szanowny denat mawiał u Darka przy niebieskim czajniku z ziołami: „Chłopaki, ja to się już porządnie nażyłem”.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R