Pustak i jagody



Jagody się zaczęły w Bieszczadach, a Wiluś - król zbieraczy, odszedł na wieczne jagodowe połoniny. Przyroda nie znosi próżni. Niszę tę wypełnił Olek Pustak i ruszył ze swym kuzynem Pawłem na smerfowe łowy. Rozdzielili się w terenie i do roboty. Po kilku godzinach Paweł taszczył trzydzieści kilogramów soczystych gron. Po drodze na polanie prawie że wszedł na błogo spoczywającego w jagodzinach Olka, obudził go szturchnięciem stopy:

- Wracamy, bierz swoje jagody i kierunek wieś.

- Ale ja zbierałem tylko na swoje potrzeby. Mam tyle, ile zjadłem – uśmiechnął się Olek, szczerząc sine zęby umorusane jagodowym sokiem.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R