Pustak w zoo



Olek wrócił do swojego kontenera mieszkalnego na Dołżycy. Spać mu się nie chciało, bo jakoś tak czuł jeszcze niedosyt substancji w organizmie. Wcześniej przyćpał resztki swojego szajsu i poszło mu po neuronach. Jak sam obrazowo relacjonował:

- Nagle ujrzałem całe zoo. Żyrafy, niedźwiedzie, słonie, lwy i krokodyle, tak powoli mnie okrążały, ale nie atakowały, a za nimi mały krasnal zbliżał się w moim kierunku z siekierą w dłoni. Tych zwierząt się nie bałem, ale tego złowieszczego krasnala bardzo. Spierdoliłem do sąsiada, Biedronia, i u niego przeczekałem do świtu.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R