Świat po Buli



Nasz nieodżałowany Bulinek spoczywa w rogu ciśniańskiego cmentarza. Miejsce to góruje nad łąkami opadającymi w stronę rzeki Solinki, mogiła ocieniona jest baldachimem wiekowej lipy, duże mrówki leśne wesoło uwijają się na świeżej glinie. Maj rozpędził się z kwitnieniem. Całe podwórko wokół domostwa, osierocone przez gospodarza, tonie w intensywnej żółci kwitnących mniszków, jakby te kwiaty odprawiały rytuały żałobne, ciesząc się życiem.

Chwilę przed wyjazdem do szpitala Bula wdrapał się po drabinie na dach, fachowo zabezpieczył się linką wokół komina i stworzył pożegnalną, nowoczesną instalację artystyczną - z szarych kolanek hydraulicznych wymodelował spust wody z dachu do rynny, przy okazji uszczelniając z boku komin. Ta manifestacja Buli świadczyła niezbicie o chęci istnienia, jakby tymi drobnymi czynnościami w sferze materii chciał zorganizować sobie na nowo swój byt na tej planecie.

Te kwitnące mleczaje intensywnością porażają wzrok.

Świat po Buli w szaleństwie istnienia, z hydrauliczno-artystyczną instalacją w tle.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R