Tadek Kulik odszedł



Ta październikowa jesień poraża swym idealnym pięknem. Wszystkie istnienia zachłyśnięte tym złotym napojem słońca starają się zmagazynować i zgromadzić jak najwięcej tej energii na zimę. Trójca naszych rzek: San, Solinka i Wetlinka zamieniły się w istną tęczę, mieniącą się kolorowanką bukowych, jaworowych i jesionowych liści.

Koniec października zachęca i nęci niedźwiedzie do żerowania, byłoby grzechem iść spać w tak życiodajne i ciepłe dni. Kręcę na rowerowym młynku buddyjskim i jak zawsze zatrzymuję się na moście na Buku. Patrzę z uwielbieniem, jak co rusz odrywają się od dna rzeki żerujące lipienie.

Tadek Kulik zmarł. Ruszył w wędrówkę w ten piękny październikowy dzień. Żegnaj człowieku, żegnaj części naszego świata

 

Powrót

                                                                                                                                                  R