To by³o to drzewo, to by³o to ¿ycie



Cz³owiek ten upodoba³ sobie to drzewo od ma³ej siewki, od pierwszego dostrzegalnego kie³kowania, od pierwszej zielonoœci. Ten jawor posadowi³ swoje istnienie przy ganku tego piêknego domu na jeszcze piêkniejszej górze. Cz³owiek ten podpiera³ to drzewo w zimie, kiedy pó³nocny wiatr o ma³o nie przegi¹³ go w kierunku rozpaczy. Poi³ je w ¿ar lata, kiedy s³oñce o ma³o nie wypali³o jego ¿yciodajnej treœci. Drzewo to wybuja³o po latach wspólnej wêdrówki z tym cz³owiekiem i podpiera³o star¹ cha³upê podczas styczniowych zamieci, a w skwar lata chroni³o domostwo pod swym roz³o¿ystym parasolem. Pytacie o ten zwi¹zek pomiêdzy tym cz³owiekiem a tym drzewem, pytacie, dlaczego to drzewo i ten cz³owiek?

Ja nie wiem, te¿ jestem bezradny, by to odgadn¹æ, ale podczas wêdrówki na osi czasu i przestrzeni tak piêknie siê dzieje, ¿e ca³ym sob¹ wiesz, ¿e to jest to drzewo, to jest ten pies, to jest ta cha³upa i ta góra. Có¿ wam mogê jeszcze odpowiedzieæ? Nic wiêcej oprócz tego – to by³o to drzewo.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R